NIEDZIELA DOBREGO PASTERZA

IV Niedziela Wielkanocy  17.04.2016 r.

W kolejną Niedzielę Wielkanocną Pan Jezus przypomina nam, że jest Dobrym Pasterzem Jest to bardzo przekonywający wyznanie. Izrael był krajem pasterskim, pasterzy pasących owce spotykało się często. Tradycja starotestamentalna nazywała Boga Pasterzem swojego ludu. Przywódcy Izraela mieli spełniać tę funkcję jako przedstawiciele Boga wśród ludu. Niestety, wielokrotnie pokazywali, że bardziej troszczyli się o własne dobro niż o dobro powierzonego im ludu. Jezus nazywa tych ludzi złodziejami i rozbójnikami. Ich przeciwieństwem jest dobry pasterz, który dba o powierzone mu owce. On zna je po imieniu i wyprowadza na pastwiska. Owce znają jego głos i zawsze za nim idą, ponieważ przy nim czują się bezpieczne.

Jezus Chrystus jest Dobrym Pasterzem dla każdego z nas. On troszczy się o nas i pragnie odpowiedzieć na nasze potrzeby. Jako Dobry Pasterz karmi nas w Eucharystii swoim ciałem i w ten sposób już dziś obdarza życiem wiecznym.

Dziś rozpoczynamy tydzień modlitw o powołania, o to, byśmy w naszych rodzinach i wspólnotach pomagali w kształtowaniu tych, których Pan wybiera, aby mieli odwagę pójść za Jego głosem. Trwajmy w modlitwie, abyśmy i my byli jedno z Ojcem.

NIEDZIELA BIBLIJNA

III Niedziela Wielkanocy  10.04.2016 r.

Słowo Boże jest słowem Boga , to znaczy, że Bóg jako Osoba daje nam swoje słowo. Dlatego słowa Bożego nie można czytać tak, jak się czyta słowo ludzkie. Słowo ludzkie można czytać dla zaspokojenia ciekawości, dla pomnożenia swojej wiedzy. Słowo Boga natomiast musi być przyjęte jako słowo Osoby Bożej, która dając nam swoje słowo, domaga się od nas, żebyśmy temu słowu podporządkowali swoje życie. Czytanie Słowa Bożego to sprawa poważna, bo czytać a nie wypełniać, słuchać a nie wypełniać, to lekceważyć Boga. Słowo Boże jest światłem, które nie może być nigdy oddzielone od życia. To znaczy, że to, co poznajemy umysłem jako Słowo Boże, musimy przyjmować wolą jako prawo Boże. I wtedy będziemy mieli życie.

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie ile razy i jak często mamy podejmować spotkanie ze Słowem Bożym w naszej codzienności. Istotne jest to, aby systematycznie zarezerwować czas dla Pana Boga, na spotkanie z Nim w Jego Słowie nie wtedy, kiedy znalazła się wolna chwila czasu, kiedy jest nam dobrze czy też źle, ale systematycznie, albowiem systematyczność wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – cnotę.

Przychodzimy do Boga, pragniemy spotkać się z Jego Słowem, bo chcemy Go słuchać i mówić. Przychodzimy jak do przyjaciela…i tak jak trudno poznać i zrozumieć drugiego człowieka bez rozmowy z nim, bez spędzenia z nim jakiegoś czasu, tak też trudno poznać Boga, który jest nieogarniony i nieskończony. Wsłuchiwanie się w Jego słowo i rozważanie go daje nam szansę na poznanie Tego, który jest Miłością. Żeby kogoś poznać, trzeba się z nim spotkać, słuchać go, rozmawiać z nim. Jeżeli tego pragniemy, to nie da się osiągnąć tego celu bez systematycznego czytania Pisma Świętego i wsłuchiwania się w słowo Boże głoszone podczas każdej Eucharystii.

 Z nauczania ks. Franciszka Blachnickiego.

SŁOWO OD PROBOSZCZA

Niedziela Palmowa Męki Pańskiej  20.03.2016 r.

Nowina przekraczająca ludzką wyobraźnię o pokonaniu przez Chrystusa cierpienia, zdrady, nienawiści, bezprawia i śmierci – jest nam dzisiaj, w 2016 roku bardzo potrzebna! 

Spróbujmy przed kłamstwem, manipulacją, zazdrością, pychą, żądzą odwetu i wszystkimi tymi nieprawościami obronić nasze własne serca i umysły! To jest jedyna droga naprawiania świata: wszędzie tu, gdzie jesteśmy, możemy zacząć szerzyć naukę Zmartwychwstałego, zmieniając i uwrażliwiając na dobro własne sumienia!

Niech nasz Pan Zmartwychwstały dotknie naszych serc, oczyszczonych przez wielkopostną pokutę i napełni je odwagą wiary, mądrością pokory i wrażliwością miłosierdzia, abyśmy podjęli z radością wszystkie wyzwania codzienności.  

Życzę wam miłości i pokoju, wytrwałości i wierności. Niech Zmartwychwstały Chrystus zagości w waszych rodzinach, domostwach, sąsiedztwach, miejscach pracy, nauki, odpoczynku. Niech pomaga wam w przezwyciężaniu trudności i zwątpień. Niech prowadzi was do pełni życia.

Życzę błogosławionych Świąt, by upłynęły w zdrowiu i miłej atmosferze, wypełnione życzliwością i miłością otaczających ludzi.

ks. Wojciech Jabłoński

SŁOWO OD PROBOSZCZA  -  V Niedziela Wielkiego Postu 13.03.2016 r.

j

W najbliższą sobotę, o godz. 18.00, w Uroczystość Świętego Józefa, Ksiądz Biskup Romuald Kamiński podczas uroczystej mszy św. udzieli sakramentu bierzmowania naszej młodzieży. To okazja, byśmy wszyscy przypomnieli czym jest bierzmowanie dla nas. Jest ono dopełnieniem chrztu, obdarowaniem Duchem Świętym, umocnieniem koniecznym dla dojrzałego chrześcijańskiego życia. Warto dostrzec ogromną wartość tego sakramentu. Tym bardziej, że coraz częściej zdarza się, że jest on traktowany jako coś, co trzeba przejść, bo tak się robi w trzeciej klasie gimnazjum, albo jest to sprawa do szybkiego załatwienia przez osoby, które nie przyjęły jeszcze bierzmowania, a chcą natychmiast zostać chrzestnymi albo szybko zawrzeć małżeństwo. Musimy sobie uświadomić, że przyjąć bierzmowanie oznacza zawrzeć z Bogiem swego rodzaju umowę. Bierzmowany mówi: Tak, wierzę w Ciebie, mój Boże, daj mi Twojego Ducha Świętego, żebym do Ciebie całkowicie należał, nigdy od Ciebie nie odstąpił i całe moje życie świadczył o Tobie duszą i ciałem, słowem i czynem, na dobre i na złe. A Bóg mówi: Tak, ufam ci, moje dziecko i obdaruję cię moim Duchem, czyli sobą samym. Będę cały twój. Nie odstąpię od ciebie w tym życiu tu na ziemi i tym w niebie. Będę w twoim ciele i twojej duszy, w twoich czynach i słowach. Nawet jeśli zapomnisz o mnie, ja będę przy tobie na dobre i na złe.

Proszę o modlitwę za młodych, którzy mają przyjąć sakrament bierzmowania w najbliższą sobotę.

 

Ks. Wojciech

SŁOWO OD PROBOSZCZA  -  IV Niedziela Zwykła 31.01.2016 r.

Przemyśl uczynki Miłosierdzia!

 "Chorych nawiedzać"

Choroba i cierpienie w mniejszym czy większym wymiarze są udziałem każdego człowieka. Niektórzy nawet przez swoją niepełnosprawność cierpią przez całe swoje życie. Rozejrzyjmy się dookoła i popatrzmy, iluż to naszych bliźnich przebywa obecnie w szpitalu czy hospicjum, iluż leży w domowych łożach boleści. Może i my kiedyś znajdziemy się w podobnej sytuacji. Będziemy wtedy potrzebowali  pomocy pracowników służby zdrowia, rodziny i otoczenia. A czy dzisiaj, będąc zdrowymi i w pełni sił, dobrze traktujemy chorych, starych, zniedołężniałych? Może dokuczamy swemu ojcu, albo matce cierpiącej na chorobę Alzheimera. Czy dbamy o ich potrzeby duchowe i religijne? Oni często tak bardzo chcą się wyspowiadać, przyjąć Komunię św. i namaszczenie chorych. Marzą, by choć jednego dnia wziąć udział w rekolekcjach wielkopostnych i adwentowych. A może nie masz czasu i ochoty, by przywieźć chorych do kościoła albo kapłana do ich domu?  Może nabrałeś przekonania, że zawsze będziesz młody, zdrowy, przystojny i bogaty?

 "Umarłych grzebać"

Przyjdzie nam kiedyś umrzeć, zejść z tego świata, bo nie mamy tu stałego zameldowania. To rzecz pewna, chyba nie ma pewniejszej. Ta konieczność śmierci zasmuca nas, ale nie paraliżuje. W ciągu ziemskiego życia przychodzi nam wielokrotnie spotykać się z fenomenem śmierci i organizować pogrzeby osób najbliższych. Ze smutkiem, z racji rozstania na jakiś czas, grzebiemy naszych zmarłych. Duszę powierzamy Bogu, a ciało oddajemy ziemi.. Czynimy to najczęściej w duchu chrześcijańskim z wielką wiarą w życie wieczne. Niestety, w to grzebanie umarłych wkrada się ostatnio coraz więcej pogaństwa. Denerwuje nas dłuższe kazanie pogrzebowe księdza, bo porusza nasze zatwardziałe serce. Zresztą za chwilę będzie stypa pogrzebowa w - nierzadko luksusowej - restauracji, a tam przecież dobre jedzenie.. Liczy się dla nas jedynie „ładny pogrzeb”, piękny pomnik, kwiaty i znicze podczas uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego. Jakże to przykre, ale wielu z nas nie pamięta później o swoich zmarłych. Nie ma Mszy św. w rocznicę śmierci czy z racji imienin bądź urodzin, nie ma wypominek, a na cmentarzu - nawet w te listopadowe dni - brak modlitwy. Trzeba bezwzględnie przywrócić chrześcijańską pamięć o naszych zmarłych. Przecież zmarłych mamy grzebać, a nie zagrzebać.

Niech te refleksje przypomną nam nieco zapomniane uczynki miłosierdzia względem ciała i przyczynią się do ich solidniejszego praktykowania w naszym codziennym, chrześcijańskim życiu.

KS. WOJCIECH