1 listopada Kościół katolicki obchodzi uroczystość Wszystkich Świętych. Dzień ten kojarzy się dla wielu ze zniczem, z grobem bliskich osób, z cmentarzem, dla innych z wiązanką kwiatów, jeszcze dla innych z modlitwą i pamięcią o tych, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności. Nie mniej jednak w tym dniu udajemy się z całymi rodzinami na cmentarz i nawiedzamy groby naszych bliskich, przyjaciół, rodziców, krewnych, znajomych, stawiając kwiaty, zapalając ten "płomyk nadziei", wierząc, że już cieszą się oni chwałą w domu Ojca Niebieskiego. Kościół w tym dniu oddaje cześć tym wszystkim, którzy już weszli do chwały niebieskiej, a wiernym pielgrzymującym jeszcze na ziemi wskazuje drogę, która ma zaprowadzić ich do świętości. Przypomina nam również prawdę o naszej wspólnocie ze Świętymi, którzy otaczają nas opieką. Kult Świętych pomnaża cześć Pana Boga. Świętych Pańskich czcimy ze względu na Pana Boga, którego oni "reprezentują". Kościół oddaje cześć świętym w różnym stopniu. I tak na pierwszym miejscu stawia Najświętszą Maryję Pannę, następnie świętych: Józefa i Jana Chrzciciela, dalej Apostołów, wśród których Święci Piotr i Paweł mają uprzywilejowane miejsce. Najwięcej jest świętych lokalnych, którzy odbierają szczególną cześć: w zakonie, w narodzie, w państwie czy w diecezji, gdzie się wsławili męczeństwem za wiarę lub niezwykłą cnotą.

Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych Kościół obchodzi 2 listopada i w tradycji polskiej dzień ten jest nazywany Dniem Zadusznym lub inaczej "zaduszkami".
Kościół w tym dniu wspomina zmarłych pokutujących za grzechy w czyśćcu, tych którzy nie mogą wejść do nieba, gdyż mają pewne długi do spłacenia Bożej sprawiedliwości. Cała wspólnota Kościoła przychodzi z pomocą duszom czyśćcowym zanosząc prośby przed tron Boży. Aby przyjść z pomocą zmarłym pokutującym w czyśćcu, żyjący mogą w tych dniach uzyskać i ofiarować odpusty zupełne. Nabożeństwo do dusz czyśćcowych było i jest bardzo żywe. Świadczą o tym uroczyście urządzane pogrzeby, często zamawiane Msze św. w intencji zmarłych, w Kościele rzymskim powszechne są Msze św. gregoriańskie (30 Mszy św. po kolei przez 30 dni).

W najbliższych dniach zapraszam wiernych do licznego udziału we wspólnej modlitwie za naszych zmarłych - w naszej Bazylice, a także na cmentarzu.

 

            Chrześcijanie, niestety, coraz częściej obchodzą to „święto”, które ani nie jest świętem, ani też nie da się pogodzić z wiarą w Chrystusa. Są takie elementy amerykańskiej popkultury, które raz za razem wdzierają się do niegdyś konserwatywnej kulturowo Polski. Wcześniej św. Mikołaj został zastąpiony przez zlaicyzowaną maskotkę Coca-Coli, następnie walentynki wyparły wspomnienie św. Walentego, a teraz Halloween próbuje młodemu pokoleniu wywrócić w głowie sens uroczystości Wszystkich Świętych oraz Dnia Zadusznego.                                            

   Halloween to celtyckie, a zatem pogańskie święto.  Wiem, że wiele osób uśmiecha się pod nosem, kiedy poznaje stanowisko Kościoła na temat Halloween. Najczęściej ludzie używają argumentu: co złego jest w tym, że dzieci przebierają się za czarownice i diabliki? Albo: przecież to tylko zabawa, nie ma w niej nic złego. Problem polega na tym, że cała symbolika i atmosfera Halloween otwiera człowieka na rzeczywistość, o której gdyby człowiek wiedział, uciekałby, gdzie pieprz rośnie. Taka oto dynia z zapaloną w niej świecą symbolizuje dusze błąkające się w postaci ogników. Tańce czarownic z diabłami i skrzatami przy ognisku (za te postaci przebierają się dzieci) mają za zadanie skontaktować człowieka z duchami. Wróżby mają na celu zajrzeć w zaświaty, by dowiedzieć się czegoś o nadchodzącej przyszłości.  Jak wiemy, wróżby to grzech śmiertelny przeciw Panu Bogu, który jest jedynym Panem Czasów. Nie wolno próbować wcielać się w Jego rolę i próbować odkrywać przyszłość, którą zaplanował. Otwieranie się zaś na duchy to zabawa z diabłem w chowanego, ale na takich zasadach, że jedynie człowiek szuka, a diabeł pozwala się znaleźć. Duchy istnieją. Z tym tylko, że dusze zbawione trwają w adoracji Boga, a nie zajmują się ziemskimi zabawami ludzi. Toteż kiedy wywołujemy duchy, możemy mieć pewność, że spotkamy albo duszę potępioną, albo demony. Bo choćby człowiek tę zabawę traktował zupełnie niepoważnie, to diabły odpowiadają na każde zaproszenie człowieka. Zresztą sama atmosfera Halloween bliższa jest naszym wyobrażeniom piekła niż nieba. Bo czy wyobrażamy sobie niebo jako miejsce, po którym hasają diabełki, potwory, kościotrupy i czarownice? A jeżeli nie, to po co bawić się w piekło? Czy zabawa w potępienie i przebieranie się za przyjaciół szatana jest miła Chrystusowi?  Wszyscy egzorcyści zwracają uwagę, że problemy opętań i schorzeń psychicznych na tle demonicznym zaczynają się niemal zawsze od niewinnych praktyk. Należą do nich: słuchanie obrazoburczej muzyki, wróżenie, kontaktowanie się z duchami, noszenie talizmanów czy też zabawa w piekło, diabły itp. Trzeba jeszcze dodać, że sukces Halloween związany jest z zyskiem bardzo wielu osób. W okolicach Wszystkich Świętych można zarobić na zniczach i wiązankach. Wytwórcy zabawek i właściciele knajp pozazdrościli widać zysków i chcieliby również coś dla siebie uszczknąć. Stąd zależy im na zwiększaniu popularności Halloween. Jedni mogą dzięki temu sprzedać więcej upiornych strojów i zabawek, drudzy organizują imprezy w atmosferze horroru, podczas których wzrasta m.in. sprzedaż alkoholu.  Ludzie, którzy zarabiają w Polsce na Halloween, zwłaszcza jeżeli są ochrzczeni, sprzeniewierzają się wierze i tradycji dla pieniędzy. Sami ulegają marketingowemu oszustwu, że Halloween to tylko świecka zabawa, na której można zarobić kilka groszy, i organizują coś, co otwiera ich samych i innych ludzi na działanie szatana.

Zwracam uwagę szczególnie rodzicom, by dla dobra duchowego dzieci nie zgadzali się na organizowanie halloween z udziałem ich pociech  w przedszkolach i szkołach.

 

Jutro 39. rocznica wyboru ks. kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Dzień rocznicy (16 października) został ustanowiony przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej 27 lipca 2005 r. – Dniem Papieża Jana Pawła II.

Ks. kardynał Karol Wojtyła został wybrany na Stolicę Piotrową 16 października 1978 roku około godziny 17.15 w siódmym głosowaniu. Przyjął imię Jan Paweł II. O godz. 18.45 ks. kard. Pericle Felici ogłosił wybór nowego papieża – HABEMUS PAPAM! Kiedy usłyszeliśmy Habemus Papam i wybór Jana Pawła II, nie tylko Polska, ale i cały świat zatrzymał się na chwilę. To był nowy oddech, powiew Ducha Świętego. 

Wybór ks. kard. Karola Wojtyły to nowa era i nowa epoka w dziejach Kościoła, ale również w dziejach świata. Jego pontyfikat dokonał ogromnego przełomu w myśleniu i w świadomości.  Papież pielgrzym: 104 pielgrzymki do całego świata. Papież, który poszedł do ludzi, zaczął się spotykać z ludźmi, również z tymi najbardziej chorymi i najsłabszymi. Pojechał do Afryki, do Indii, spotkał się z Matką Teresą z Kalkuty – nagle pokazał zupełnie nowe oblicze Kościoła. Kościoła, który jest z tymi, którzy cierpią, z tymi, którzy są prześladowani, jednocześnie Kościoła, który rozwiązuje problemy, Kościoła, który ze swoją Ewangelią przychodzi po to, aby okazywać każdemu człowiekowi – wierzącemu i niewierzącemu, że jest największą wartością. Jan Paweł II dał światu  nowy oddech, który spowodował, że komunizm odszedł, że dokonało się bardzo wiele zmian we współczesnym świecie, że inaczej patrzymy, również na kapitalizm, szukamy tego kapitalizmu z ludzką twarzą.  

„Nie lękajcie się” – te słowa stały się, można powiedzieć, „szlagierem”, „przebojem” całego pontyfikatu Jana Pawła II . I dziś nic nie straciły na aktualności.

NIE MA W ŻYCIU PROBLEMU, KTÓREGO BY NIE MOŻNA BYŁO ROZWIĄZAĆ ZA POMOCĄ RÓŻAŃCA

                                                                                                                              Łucja dos Santos

 

"Jak paciorki różańca przesuwają się chwile, nasze smutki radości i blaski, a Ty Bogu je zanieś połączone w różaniec, Święta Panno, Maryjo pełna łaski..."

 Piękne i proste zarazem są te słowa znanej nam piosenki do Matki Bożej Różańcowej, mówią o naszym przemijaniu, tak jak przemijają pory roku ...szczególnie ta zmiana z lata na jesień wzbudza w wielu z nas uczucie nostalgii, że wszystko przemija przyroda ale i my również... Ale dla nas ludzi wierzących jest pociecha i nadzieja, że Towarzyszem naszej drogi życia, naszego przemijania - Jest On Jezus Chrystus. On nas prowadzi, wskazuje kierunek drogi, daje dobre natchnienia w Słowie od Boga pochodzącym... Trzeba tylko rozbudzać w sobie niegasnącą wiarę w Jego przy nas OBECNOŚĆ... Dopomaga w tym modlitwa również ta zwana  r ó ż a ń c e m !

Każdy z nas już w dzieciństwie otrzymał swój pierwszy różaniec z okazji I Komunii Świętej. A teraz czy mam różaniec? czy modlę się na różańcu? czy różaniec noszę zawsze przy sobie? Czy doceniam w moim życiu modlitwę różańcową ? Stare nasze powiedzenie uczy: "jaka modlitwa - takie życie; jakie życie - taka wieczność" Warto się nad tymi słowami zadumać i wyciągnąć wnioski służące naszemu życiu doczesnemu i wiecznemu...

Zapraszam do wspólnej modlitwy w naszym parafialnym Wieczerniku ...

Różaniec dla dzieci w dni powszednie o godzinie 16.00.

Dla młodzieży i dorosłych codziennie po mszy św. o godz. 18.00.

Dlaczego właśnie ten rodzaj modlitwy? Może dlatego, że o jej znaczeniu dla świata mówiły wszystkie ostatnie objawienia Matki Najświętszej, może najbardziej nagląco – w Fatimie. Przede wszystkim jednak dlatego, że na tę modlitwę wskazał Kościół.  Kiedy pewnego razu papież Pius IX, który w 1854 roku ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, oprowadzał pielgrzymów po Watykanie, zadawano mu wiele pytań. Jedno z nich brzmiało: „Wasza Świątobliwość, który ze wspaniałych skarbów Watykanu jest najcenniejszy?” Niektórzy z obecnych myśleli, że Ojciec Święty wskaże na Piętę Michała Anioła lub któreś z płócien Leonarda da Vinci. Tymczasem papież sięgnął do kieszeni i wyciągnął różaniec. Trzymając go wysoko nad głową powiedział: „Oto najwspanialszy skarb Watykanu!” W swej encyklice o odmawianiu różańca Pius XI pisał: ”Wierni w każdym wieku, zarówno w publicznym nieszczęściu, jak i w prywatnej potrzebie, zwracają się z błaganiem do Maryi, aby mogła im przyjść z pomocą przeciw smutkom ciała i duszy. Pośród różnorodnych modlitw błagalnych, z jakimi z powodzeniem zwracamy się do Dziewiczej Matki Boga, różaniec bez wątpienia zajmuje szczególne i osobne miejsce."                   

    Również Jan Paweł II pragnie, „aby różaniec raz jeszcze stał się codzienną modlitwą „Kościoła domowego”, którym jest chrześcijańska rodzina”. W Familiaris consortio uczy: "Szanując wolność dzieci Bożych, Kościół polecał i nieustannie poleca niektóre praktyki ze szczególną troską i naciskiem. Wśród nich należy wymienić odmawianie różańca… Koronkę do Najświętszej Maryi Panny trzeba zaliczyć do najwspanialszych i najskuteczniejszych „wspólnych modlitw”, do zanoszenia których zachęca się rodzinę chrześcijańską."

 „Różaniec jest moją ulubioną modlitwą” – wyznał Ojciec Święty.

Matko Różańcowa, która nawołujesz do pokuty, ostrzegasz i wzywasz do modlitwy. Wyjednaj naszym rodzinom te łaskę, abyśmy przyjęli Twoje orędzie, jakie kierujesz do każdego człowieka i usłyszeli Twe polecenie odmawiania różańca.

A dlaczego wspólny różaniec? Modlitwa w rodzinie wiedzie do modlitwy we wspólnocie i w całym narodzie. A gdy modlą się narody, świat ogarnia pokój.

Raz jeszcze zachęcam do włączenia się do modlitwy różańcowej "Różaniec do granic"                 

Spotykamy się 7 października w Studzienicznej o 10.30. Pozostali uczestnicząc w uroczystości odpustowej w  naszej parafii. Różaniec będzie po mszach o 8.00, 10.00, 12.00 i 18.00 z procesją z figurą Matki Bożej.