Po co rekolekcje?

     W codziennym zabieganiu rzadko mamy czas, by się nad czymś głębiej zastanowić. W życie (także duchowe) wkradają się pewnego rodzaju automatyzmy i wiele rzeczy robimy bezmyślnie. Nie zastanawiając się głębiej nad prawdami naszej wiary i przyjmując je mechanicznie „bo wszyscy tak wierzą i wszyscy tak robią”, ryzykujemy, że w momencie próby nie będziemy w stanie swojej wiary obronić. Mówiąc obrazowo: z naszą religijnością jest tak, jak z meblami - z czasem pokrywają się coraz grubszą warstwą kurzu. Jeśli tego kurzu nie będziemy przynajmniej raz na jakiś czas ścierać, z czasem nie będziemy mogli rozpoznać nie tylko koloru, ale nawet kształtu. Tak samo jest z wiarą - jeśli nie będzie co jakiś czas „odkurzana”, po pewnym czasie stanie się szara i bezkształtna.
Współczesność to coraz szybsze tempo życia. Wynalazki, które miały zapewnić nam więcej wolnego czasu, stały się „złodziejami czasu”. Rekolekcje to dobry czas, by w tym całym zabieganiu „pozbierać się”, a może też „ochłonąć, opamiętać się”.
Najczęściej starając się ocenić przeżycie rekolekcji, pytamy o to, jakie były nauki rekolekcyjne i z jakim skupieniem ich wysłuchaliśmy. Zapominamy jednak o tym, że rekolekcje wyrosły nie z praktyki „słuchania duchowego”, lecz „ćwiczeń duchownych”, zakładają więc nie tylko wysłuchanie nauk, ale własną aktywność, „ćwiczenie się” w życiu chrześcijańskim. Rekolekcje w naszym życiu będą na tyle owocne, na ile sami się w ich przeżycie zaangażujemy, na ile będziemy skłonni na nowo przemyśleć swoją wiarę i podjąć wysiłek. Rekolekcje więc to także osobista refleksja, poświęcenie więcej czasu na modlitwę - zarówno indywidualną, jak i wspólną, w rodzinie.
Telewizor nie jest dobrym sprzymierzeńcem rekolekcji. Nie sprzyja też dobremu przeżywaniu rekolekcji głośna muzyka, wypędzająca ciszę, tak bardzo potrzebną do usłyszenia tego, co Bóg ma do powiedzenia o moim życiu.
Rekolekcje są też dobrym czasem na to, żeby przyjrzeć się naszym wyborom i zapytać Boga: co mam wybrać? Jak rozwiązać trudne sytuacje w moim życiu? Co zrobiłem źle i jak mogę to naprawić? Dlatego wielcy chrześcijanie ważne decyzje podejmowali zawsze po rekolekcjach.
Rekolekcje to „ćwiczenia”, a ćwiczenia są nierozerwalnie związane z czynem. Św. Jan Apostoł mówi: „Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” (1 J 4, 20). Rekolekcje więc to także czas praktykowania miłości bliźniego. Wejście w siebie musi łączyć się z realizacją tego przykazania np. poprzez pojednanie w rodzinie, małżeństwie, z sąsiadami, kolegami w zakładzie pracy. I na koniec rzecz bardzo ważna: rekolekcje to także czas, by „odzyskać” czystość duszy w sakramencie pojednania. Dobrze wiedzą o tym proboszczowie, skoro na ten właśnie czas zapraszają tylu spowiedników. Warto się do tej rekolekcyjnej spowiedzi dobrze przygotować przez dobry szczegółowy rachunek sumienia, zadośćuczynienie i pojednanie się z tymi, których przez moje grzechy skrzywdziłem oraz mocne postanowienie poprawy.

Zbliża się czas adwentowych rekolekcji. Wykorzystajmy je dobrze, aby „ochłonąć” „pozbierać się” i „odzyskać” to, co w codziennym zabieganiu zgubiliśmy.

  Jak zachować się w czasie adoracji ?

Na pewno słyszałeś wiele razy jak twoi znajomi mówili o "wyjściu na adorację". Tak spędzony czas przynosi same duchowe korzyści. Być może jednak wciąż nie wiesz o czym mowa i nigdy nie byłeś na adoracji. W naszej Bazylice Jezus ukryty w Najświętszym Sakramencie, w monstrancji, cały dzień czeka na każdego z nas.

Jak wygląda taka modlitwa? Przede wszystkim chodzi o to, aby wszyscy mogli widzieć Chrystusa i modlić się w Jego obecności. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o niej tak: "Adoracja jest zasadniczą postawą człowieka, który uznaje się za stworzenie przed swoim Stwórcą. Wysławia wielkość Pana, który nas stworzył, oraz wszechmoc Zbawiciela, który wyzwala nas od zła. Jest uniżeniem się ducha przed "Królem chwały" (Ps 24, 9-10) i pełnym czci milczeniem przed Bogiem, który jest "zawsze większy". Adoracja trzykroć świętego i miłowanego ponad wszystko Boga napełnia nas pokorą oraz nadaje pewność naszym błaganiom. (KKK, 2628)

Możemy okazać nasza modlitwę Bogu na wiele sposobów, ale w adoracji eucharystycznej poświęcamy czas spędzając go z Chrystusem prawdziwie obecnym wśród nas.

Przed Najświętszym Sakramentem powinieneś zawsze uklęknąć lub się skłonić. To wyraz twojego szacunku, gdy stajesz przed samym Bogiem. Staraj się zawsze dostosować modlitwę do panującej w kościele atmosfery zadumy. Jeśli adoracja jest w ciszy, staraj się nie modlić na głos. Bóg słyszy głos twojego serca w każdej sytuacji. Ale możesz też spotkać się z tzw. Uwielbieniem podczas adoracji, gdy najczęściej modlitwę animuje prowadzący, a jej częścią są pieśni uwielbiające Boga.                        

Gdy klęczenie staje się niewygodne możesz zmienić pozycję: wstać, usiąść. Postawa jest nieodpowiednia tylko wtedy, gdy rozprasza ciebie lub osoby, z którymi się modlisz. Najważniejsze jest skupienie uwagi na obecności Jezusa w monstrancji. Twoja postawa, gesty i myśli muszą być częścią modlitwy. Nie musisz nawet nic mówić: wystarczy patrzeć na Chrystusa, który jest tutaj dla ciebie.

8 propozycji, jak modlić się w czasie adoracji:

  1. czytaj fragmenty duchowych lektur i módl się nimi
  2. proś o wstawiennictwo, łaskę modlitwy
  3. spisuj myśli i modlitwy w dzienniku, prowadź dialog z Bogiem
  4. módl się spontanicznie, nie narzucaj sobie niczego, otwórz serce
  5. proś świętych, aby przyszli ci z pomocą, gdy nie możesz się skupić
  6. czytaj Pismo Święte i rozważaj nawet jedno słowo
  7. medytuj, staraj się nie myśleć o wszystkim, co zaprząta ci głowę i skup się na Jezusie
  8. milcz i patrz, wystarczy byś był

Co święci mówią o adoracji?

- Kiedy tylko przychodzę do kaplicy, ofiarowuje siebie w obecności naszego Boga i mówię do Niego: "Panie, jestem tutaj. Powiedz mi, co chciałbyś abym zrobiła?". I wtedy, mówię Bogu wszystko co leży mi na sercu. Mówię mu o moich przykrościach, radościach i słucham. Jeśli słuchasz, Bóg będzie do ciebie również mówił. Do dobrego Boga musisz zarówno mówić i słuchać. Bóg zawsze odpowiada, kiedy kierujesz się do Niego w jasny i prosty sposób" - Św. Katarzyna Labourē.

 

- Czas jaki spędzasz z Jezusem w Najświętszym Sakramencie jest najlepszym czasem jaki spędzisz na ziemi. Każda chwila jaką z Nim spędzisz będzie pogłębiała waszą relację i sprawi, że twoja dusza będzie stawała się wspanialsza i piękniejsza, to przyniesie pokój całej ziemi" - Św. Matka Teresa z Kalkuty

 

 „Pompejanka” – nowenna nie do odparcia

     Różaniec, nie od dziś wiadomo, ma wielką moc. Oczywiście nie sam z siebie, a z łaski Bożej. Maryja przez tę modlitwę potrafi dla nas wyprosić u Boga wielkie cuda. Sama do Różańca wielokrotnie zachęcała, mamy na ten temat chociażby świadectwa dzieci z Fatimy: Łucji, Hiacynty i Franciszka. I modlimy się na różańcu. Jedni z większym zapałem, inni jak po grudzie, czasem czekając na autobus, innym razem na kolanach przed snem, w różnych intencjach. Jednak ilu z nas potrafi się zdobyć na odmawianie czterech czy nawet trzech części Różańca w ciągu dnia, i to przez 54 dni pod rząd? A tak robią ci, którzy podejmują Nowennę Pompejańską. I mówią, że to wcale nie jest trudne, a warto bo daje wielkie owoce.          Nazywana jest nowenną nie do odparcia.

Każdego dnia odmawiamy trzy części Różańca Świętego (można odmawiać także czwartą: światła). Przed rozpoczęciem każdej części wymieniamy najpierw intencję (tylko jedną), a następnie mówimy:                   
„Ten Różaniec odmawiam na Twoją cześć, Królowo Różańca Świętego”.

Przez 27 dni odmawiamy część błagalną i codziennie, po ukończeniu każdej z trzech części Różańca, odmawiamy modlitwę:

„Pomnij, o miłosierna Panno Różańcowa z Pompejów, jako nigdy jeszcze nie słyszano, aby ktokolwiek z czcicieli Twoich, z Różańcem Twoim, pomocy Twojej wzywający, miał być przez Ciebie opuszczony. Ach, nie gardź prośbą moją, o Matko Słowa Przedwiecznego, ale przez święty Twój Różaniec i przez upodobanie, jakie okazujesz dla Twojej świątyni w Pompejach, wysłuchaj mnie dobrotliwie. Amen”.

Przez pozostałe 27 dni odmawiamy część dziękczynną nowenny i analogicznie, po ukończeniu każdej z trzech części Różańca, odmawiamy następującą modlitwę:

„Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości? Moje całe życie poświęcam Tobie. Ile mi sił starczy, będę rozszerzać cześć Twoją, o Dziewico Różańca Świętego z Pompejów, bo gdy Twojej pomocy wezwałem, nawiedziła mnie łaska Boża. Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś. O ile zdołam, będę rozszerzać nabożeństwo do Różańca Świętego, wszystkim głosić będę, jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną, aby i niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali. O, gdyby cały świat wiedział, jak jesteś dobra, jaką masz litość nad cierpiącymi, wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie. Amen”.

Niezależnie od modlitw końcowych, każdą z trzech części Różańca kończymy po jej odmówieniu trzykrotnym wezwaniem: „Królowo Różańca Świętego, módl się za nami!”.

Ilu jest wśród nas, którzy przeżywają różne dramaty, rozterki, trudności, cierpienia....                           Czasem to nasi bliscy czy znajomi doświadczają takich przeżyć..  Jest wyjście...

Weź do ręki różaniec i oddaj to Maryi, Naszej Matce.

 

 5 sposobów by msza nie była... nudna    

Wielu przychodzącym do kościoła trudno jest skupić się na Mszy. Jesteśmy znudzeni homilią lub listem odczytywanym w połowie Eucharystii. Co zrobić, by Msza była ciekawsza?

Oto 5 sposobów, by Mszę św. przeżyć lepiej :

  1. Przyjdź odpowiednio wcześniej

Przybycie do kościoła przynajmniej 10 minut przed rozpoczęciem Mszy i zajęcie sobie miejsca, daje umysłowi trochę czasu na uporządkowanie myśli i wyzbycia się wszystkich rzeczy, które mieliśmy w głowie do tej pory. Mając na głowie jakieś sprawy, nie trudno o rozkojarzenie, przez które nie możemy skupić się na Mszy, zanim na dobre się rozpocznie. Wykorzystaj ten dodatkowy czas na modlitwę, porozmawiaj z Bogiem na temat tego, co cię trapi, a Bóg odpowie ci w czasie Eucharystii.

  1. Loża modlitewna

Jak to się dzieje, że każdy chce mieć miejsce w pierwszym rzędzie podczas meczu czy koncertu, ale w kościele, to ostatni rząd, i miejsca pod chórem są najbardziej oblegane?

Mówi się, że siedzący w pierwszych rzędach otrzymują więcej łaski Bożej, ale mówiąc poważnie, pierwszy rząd i miejsce bliżej ołtarza pomoże ci w skupieniu się. Jeżeli jesteś w kościele z grupą znajomych, możesz rozważyć przeproszenie ich i przeniesienie się do innej, bliższej ławki. Zwłaszcza jeśli to znajomi są częstym powodem twojego rozkojarzenia. Początkowo prawdopodobnie będą ci dokuczać, ale z czasem uszanują to.

  1. Amatorzy śpiewu - łączcie się

Dołącz do śpiewania. Pamiętaj, że powinieneś wiedzieć, o czym śpiewasz i nie martw się jeśli nie masz do tego talentu - większość z nas go nie ma.

  1. Ćwiczenie

 Ile razy słyszeliśmy od kogoś, że kazania są strasznie nudne? Racja, czasami niektórzy z nas księży nie są zbyt charyzmatyczni, ale w rzeczywistości kazania są bardzo ciekawe, jeśli dobrze się wsłuchasz.

Jeżeli masz problem z koncentracją w czasie różnych zajęć, oglądania wiadomości, czy nawet przeglądania Internetu, może jest jakiś problem z tobą?

Po wyjściu z kościoła postaraj się w myślach streścić kazanie.

  1. 167 do jednego

Trzeba pamiętać, że Eucharystia to dziękczynienie oddawane Bogu, a jeśli chodzisz do kościoła tylko w niedziele, to skupiasz się na Bogu przez godzinę w ciągu tygodnia. Pozostałe 167 godzin Bóg oddaje ci jako prezent i nie ingeruje w to, co w tym czasie robisz.

Przed Mszą warto się zastanowić, ile dobrego dał nam Pan i czy to nie wspaniałe, że przez godzinę w tygodniu oddajemy mu cześć z całego serca?

Stosuj się do powyższych pięciu sposobów, a w końcu dostrzeżesz piękno Eucharystii. Jak to bywa z każdą czynnością, zajmie to trochę czasu i nie ujrzysz wyników od razu. Warto jednak się starać i próbować.

 

11 listopada jest dla nas świętem szczególnym. Dzień ten stał się symbolem definitywnego przekreślenia 123 - letniego okresu braku własnej państwowości. Święto zostało przywrócone do poprzedniej rangi w 1989 r. po upadku komunizmu. Odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918r. odbyło się dwutorowo: na płaszczyźnie krajowej i międzynarodowej. Z jednej strony był to czyn zbrojny Józefa Piłsudskiego, a na płaszczyźnie międzynarodowej działalność Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego. Dmowski jesienią 1915 r. wyjechał na Zachód. Uważał, że los Polski zostanie ustalony przez Francję, w interesie której leżało utworzenie silnego państwa w Europie. Mocnym argumentem było utworzenie Armii Polskiej oraz powstanie w sierpniu 1917 r. w Lozannie Komitetu Narodowego Polskiego z siedzibą w Paryżu. Stał się on oficjalnym przedstawicielstwem na Zachodzie.

Sprawa niepodległości dla wszystkich sił politycznych stanowiła najważniejszy cel. Najbardziej predestynowaną osobą do roli przywódcy w odradzającym się państwie był Józef Piłsudski. To, że udało się odzyskać niepodległość zawdzięczamy: czynowi zbrojnemu legionów, geniuszowi Piłsudskiego i perfekcyjnym działaniom dyplomatycznym obozu narodowego.

Święto to, nie tylko kieruje nasze spojrzenie wstecz, kiedy sięgamy pamięcią do ważnych wydarzeń historii. Jest z pewnością najlepszą okazją, by patrzeć z odpowiedzialnością na dzisiejsze wydarzenia i budzić na nowo troskę o losy naszej Ojczyzny. Poznawanie i uczenie historii, rzetelna praca, budowanie wspólnoty i ufna modlitwa wpisuje się w tę troskę.

Wszyscy augustowscy Proboszczowie, wraz z przedstawicielami władz, szkół, instytucji, a przede wszystkim z naszymi Seniorami, różnymi organizacjami kombatanckimi, sybirakami i wszystkimi wiernymi zgromadzą się na wspólnej modlitwie. Zapraszam do Bazyliki NSJ na mszę św. za naszą Ojczyznę i o pokój na świecie, w Święto Odzyskania Niepodległości, 11 listopada, w sobotę, o godz. 10.30.