Liturgia Niedzieli Palmowej pokazuje nam, iż triumf Chrystusa i Jego Ofiara są nierozerwalnie ze sobą związane.

Choć to jest inna Niedziela Palmowa niż zazwyczaj, musimy sobie nieustannie przypominać, że nasze ograniczenia – przestrzenne, zdrowotne, rozumowe – nie stanowią żadnych ograniczeń dla Boga.

Zatem nawet w domach możemy otrzymać łaski płynące z duchowego zjednoczenia z Panem.

W VI Niedzielę Wielkiego Postu wsłuchujemy się w Ewangelię o triumfalnym wjeździe Chrystusa do Jerozolimy, z którym związany jest zwyczaj przygotowywania tradycyjnych palm, zaś podczas liturgii Słowa odczytywany jest opis Męki Pańskiej. Widzimy Jezusa – Króla wjeżdżającego do Jerozolimy wśród radosnych okrzyków. Potem idziemy z Nim przez całą historię bolesnej męki i śmierci, która zawsze kończy się zwycięstwem – zmartwychwstaniem.

Przed Mszą św. wiele rodzin także z naszej parafii przygotowało przestrzeń wokół siebie, np.: krzyż, obrus, świece, by sprzyjała ona modlitewnemu skupieniu. W modlitwie na poświęcenie palm czytamy: „Wszechmogący Boże, z palmami w rękach czcimy dzisiaj zwycięstwo Chrystusa”. Są one zatem znakiem czci oddawanej Chrystusowi i przyjęcia Go jako naszego Króla.

W słuchaniu Słowa Bożego może pomóc również wcześniejsze zapoznanie się z czytaniami. Komentarze historyczno-kulturowe i teologiczne mogą pomóc w lepszym zrozumieniu czytań oraz symboli.

Niedziela Palmowa rozpoczyna Wielki Tydzień, dlatego warto pomyśleć o konkretnych postanowieniach, np. programie modlitwy rodzinnej, uczynkach miłosierdzia względem potrzebujących. Może być to również dobry czas na szczere rozmowy dotyczące przeżywania ostatnich tygodni i świadectwa działania Boga w życiu.

Tłum witający Chrystusa wołał „Hosanna!”, co dosłownie znaczy „zbaw, wyratuj” i słał przed nim gałązki palmowe i płaszcze. Przyjmijmy Jezusa jako naszego Króla, który jest ponad wszystkimi ograniczeniami i trudnościami.

Zapraszamy do duchowej łączności i tak jak już pisałem przygotowania naszej przestrzeni, która będzie sprzyjała modlitwie

Gorzkie żale, przybywajcie..

Gorzkie Żale – to popularne, rdzennie polskie nabożeństwo i zbiór pieśni o Męce Pańskiej śpiewanych podczas Wielkiego Postu. Nazwa Gorzkie Żale pochodzi od pierwszych wyrazów pieśni: „Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie”. Historia powstania Gorzkich Żalów przypada na koniec XVII i pierwszą połowę XVIII wieku i łączy się ściśle z historią Bractwa św. Rocha istniejącego przy kościele Świętego Krzyża w Warszawie, gdzie posługę duszpasterską pełnili i pełnią Księża Misjonarze św. Wincentego à Paulo. Bractwo to było najbardziej czynnym ze wszystkich innych stowarzyszeń, zwłaszcza na polu charytatywnym i liturgicznym. Członkom Bractwa św. Rocha z kościoła Św. Krzyża w Warszawie i ich opiekunowi, ks. Wawrzyńcowi Stanisławowi Bennikowi CM przypisuje się  napisanie tekstu specjalnego nabożeństwa. Nie wiemy czy ks. Bennik CM ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy świętego Wincentego a’ Paulo, jest jedynym autorem tego dzieła, ale na pewno je wydał drukiem w lutym 1707 pod tytułem „Snopek Myrry z Ogroda Gethsemańskiego albo żałosne Gorzkiey Męki Syna Bożego (…) rozpamiętywanie”. Nazwa się wzięła od MIRRY czyli daru, jaki trzej królowie złożyli Bożemu Dzieciątku. Dar mirry był zapowiedzią męki i śmierci zbawczej Chrystusa. Pierwsze nabożeństwo zostało uroczyście odprawione w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, 13 marca 1707 roku w kościele pw. Świętego Krzyża w Warszawie. Nabożeństwo to bardzo szybko zyskało popularność w całej Polsce i otrzymało akceptację Stolicy Apostolskiej. Rozpowszechnili je oczywiście Księża Misjonarze Św. Wincentego a Paulo. Gorzkie Żale są śpiewane na całym świecie. W roku 2007 obchodzony był jubileusz 300 lecia powstania tego nabożeństwa.
Jak podają różne źródła Gorzkie Żale nawiązują treścią do tradycji pieśni pasyjnych, lamentacji, płaczów…. Ich schemat oparty jest na schemacie Jutrzni z modlitwy brewiarzowej. Treść nabożeństwa opiera się na ewangelicznym opisie męki, jednak bardzo widoczny jest wpływ tekstów ze Starego Testamentu, takich jak Psalm 22 oraz Pieśń o Cierpiącym Słudze Jahwe z Księgi Proroka Izajasza. To na nich zwłaszcza opierają się bardzo plastyczne opisy przeżyć torturowanego Jezusa podczas biczowania, upokorzeń, jakich doznawał od otaczających Go żołnierzy i tłumu, aż do ukrzyżowania.
Nabożeństwo Gorzkich Żali dzieli się na trzy części. W każdą niedzielę Wielkiego Postu odprawia się jedną część. Gorzkie Żale rozpoczynają się Zachętą (inaczej Pobudką). Zachęta rozpoczynająca każdą z części jest taka sama. Od początku nabożeństwo Gorzkich Żali miało również bardzo uroczystą oprawę liturgiczną.

W naszej parafii Gorzkie Żale w każdą niedzielę  w Wielkim Poście, po mszy św. o 10.30, 
i uroczyste nabożeństwo z kazaniem pasyjnym i procesją eucharystyczną po mszy św. o 18.00.

                                                                                                                                       ZAPRASZAMY

Środa Popielcowa w rodzinie

Wielki Post rozpoczyna się w Środę Popielcową i trwa 40 dni, nie wliczając niedziel, które w praktyce Kościoła zawsze były dniami radości. Dawniej okres ten był pełen modlitwy, pokuty, postów. W ten sposób nawiązywano do czterdziestodniowego pobytu Chrystusa na pustyni przed podjęciem działalności publicznej. W Środę Popielcową odbywa się w kościele obrzęd posypania głów popiołem. Warto w przeddzień zorganizować w domu tradycyjnego "śledzika", wyjaśniając dzieciom, że kończy się karnawał, okres zabaw, a zaczyna się czas, w którym będziemy skupiać się w katechezie rodzinnej na sprawach na tyle poważnych, że gwar dyskotekowej muzyki przeszkadzałby.

Każdemu dziecku do prawidłowego rozwoju potrzebna jest zmiana. Tak więc ze względu na zachowanie higieny psychicznej, jak i ze względu na konieczność nauczenia dziecka, że w życiu istnieje nie tylko zabawa, warto wprowadzić je w tajniki Wielkiego Postu. Wbrew pozorom każde dziecko lubi rezygnować z przyjemności i odczuwa radość z pokonywania swoich zachcianek.

Takim zewnętrznym znakiem rozpoczęcia okresu zadumy nad sprawami nadprzyrodzonymi będzie uczestnictwo w nabożeństwie zakończonym posypaniem głowy popiołem. W drodze do kościoła powiedzmy dziecku, że dziś kapłan będzie święcił popiół uzyskany z palm używanych w liturgii Niedzieli Palmowej. Wyjaśnijmy dzieciom znaczenie tego obrzędu. Po powrocie do domu znajdźmy czas na wspólne przeczytanie fragmentów Pisma Świętego: II List do Koryntian (5, 20; 6, 3) oraz Ewangelię ( Mt 1, 12-25). Ojciec posypuje głowy popiołem przyniesionym do domu w książeczce tym członkom rodziny, którzy nie mogli uczestniczyć w nabożeństwie.

 

W ten wieczór po nabożeństwie warto całą rodzinę skupić przy stole z zapaloną świecą, symbolizującą Chrystusa Zbawiciela. Można zaopatrzyć się wcześniej w pieśni wielkopostne na kasetach lub płytach w dobrym wykonaniu. Niech cichy śpiew towarzyszy nam przy kolacji i wprowadza w nastrój Wielkiego Postu, po głośnym okresie karnawału. Ta wspólna kolacja pozwala rodzicom powiedzieć dzieciom, że rozpoczyna się na całym świecie w Kościele katolickim 40-dniowy okres przygotowania do Świąt Wielkanocnych. Czynią to chrześcijanie niemal od 2000 lat, naśladując 40-dniowy post Chrystusa. Trzeba też wyjaśnić dzieciom symbolikę popiołu uzyskanego z poświęconych palm. Palmy nawiązują do radosnego Hosanna w dniu wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. Dzień ten szybko przeminął. Tak też przeminie nasze życie. Czasem pełne cierpienia, jak to było w Wielki Piątek na Golgocie. Ale Chrystus, wzywając nas do przemiany, obiecuje nam chwałę w niebie. Przyjmując popiół na nasze głowy, prosimy Boga, by dał nam ducha prawdziwej pokuty.

Karnawał w dawnej Polsce i dziś

Karnawał - według „Encyklopedii Katolickiej” - od łacińskich słów „carne” - mięso i „vale” - żegnać lub „levare” - odrzucić - to okres trwający w zależności od epoki, kraju i regionu od Nowego Roku, Objawienia Pańskiego, św. Antoniego Pustelnika (17 stycznia) - we Włoszech - lub Ofiarowania Pańskiego (2 lutego) do wtorku przed Środą Popielcową.
W naszym kraju karnawał pojawił się za czasów szlachty sarmackiej, a staropolskie obchody określane były jako zapusty. Polacy lubili szukać okazji do zabawy,  życie w wiejskich dworkach bywało monotonne i nudne, dlatego karnawał przypadł im do gustu i przez cały jego okres wyprawiali uczty, organizowali kuligi z ogniskiem, pieczeniem mięsa i piciem na umór. Okres trwania karnawału rozpoczynało święto Trzech Króli, a kończył tradycyjnie, tak jak obecnie, Wielki Post. Najważniejsze były w czasie karnawału kuligi. Nie odbywały się one tak jak teraz spontanicznie, ale wcześniej dokładnie je planowano. Zabawa polegała na tym, że sanie jeździły po dworkach, w których odbywały się obfite uczty. Trwało to zwykle wiele dni, a w każdym takim dworku bawiono się i nocowano. Karnawałowe obchody wymagały starannego przygotowania domu, opracowania menu i atrakcji dla gości. Taki kulig możemy zobaczyć w filmie nakręconym według „Popiołów” Stefana Żeromskiego.
W XX wieku organizowane były w okresie karnawału słynne bale przebierańców, bale maskowe, bale kotylionowe. Sławne stały się bale kotylionowe ułanów we Lwowie, podczas których wprowadzany był na piętro koń z koszami bukiecików, którymi ułani obdarowywali swoje damy w zamian za otrzymane kotyliony.
Zwyczajem było także „chowanie basa”. Nim się rozpoczął Wielki Post, wszystkie instrumenty musiały być pochowane, a bas - aż do Wielkiej Nocy.
Zabawy kończono w tłusty czwartek obżarstwem i pijaństwem, z wykorzystaniem różnego rodzaju wódek, przekąsek, pączków, faworków i ciastek.
Karnawał, zapusty, ostatki, kuse dni (czy dlatego, że krótkie, czy dlatego, że panowało przekonanie, iż diabeł, czyli kusy, towarzyszy każdej tańczącej parze)... Dlatego abp Stanisław Karnkowski w XVI wieku wprowadził czterdziestogodzinne nabożeństwo wynagradzające za grzechy i zbytki ostatków.
Benedykt XIV wydał w 1748 r. encyklikę „Inter caetera”, w której zabraniał festynów i maskarad w piątki i dni świąteczne oraz przeciągania zabaw ostatkowych po północy.
Kościół popiera te formy karnawału, które nie są sprzeczne z kulturą chrześcijańską.
Póki karnawał… Bawmy się więc w ostatki i niech towarzyszą nam tańce, śpiewy i dobra muzyka. Podtrzymujmy nasze piękne tradycje, rozpalajmy ogniska, cieszmy się i śpiewajmy.

11 lutego - Światowy Dzień Chorego

11 lutego po raz kolejny obchodzony będzie Światowy Dzień Chorego. Ustanowił go Jan Paweł II dnia 13 maja 1992 r. Wyznaczył wówczas jego datę na 11 lutego - wspomnienie Matki Bożej z Lourdes.

W Dniu Chorego w wielu kościołach, również u nas,  organizowane są uroczyste liturgie, połączone z udzieleniem sakramentu chorych, który dzisiaj coraz częściej jest zapomniany i niedoceniony. Można zapytać: dlaczego? Być może dlatego, że kiedyś zaopatrzono go w nazwę „ostatnie namaszczenie”. W tej sytuacji wzywano kapłana z namaszczeniem chorych w ostatnim momencie życia, kiedy człowiek umierał. To wielki błąd. Wypada przypomnieć, że sakramentem konających jest tak zwany Wiatyk, czyli Komunia święta. To ona jest sakramentem umierających, a nie namaszczenie chorych. Komunia św., zjednoczenie z Chrystusem tu na ziemi, daje gwarancję przekroczenia progu wieczności i wejścia w szczęście wieczne.  Sakrament namaszczenia chorych jest czymś innym. Jest to znak sakramentalny zostawiony przez Chrystusa jako narzędzie uświęcenia naszego cierpienia. Przez ten sakrament Chrystus chce nam pokazać, że cierpienie nie musi człowieka niszczyć, może go doskonalić. W ten sposób Chrystus nadał ludzkiemu cierpieniu sens. Oto człowiek cierpiąc, może ubogacać siebie i innych. Św. Marek wspomina, że uczniowie Chrystusa namaszczali chorych i uzdrawiali. Św. Jakub mówi o tradycji pierwszych pokoleń chrześcijan: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5, 14-15). Jakie są skutki tego sakramentu? Pierwszym, i to często, choć nie zawsze, widocznym efektem sakramentu namaszczenia, jest poprawa zdrowia chorego. Drugim skutkiem, tym razem w dziedzinie ducha, jest oczyszczenie z grzechów. Gdyby człowiek popełnił grzechy ciężkie, a nie mógł się spowiadać, czyli nie mógł skorzystać z sakramentu pokuty, to wtedy ten sakrament gładzi grzechy. Może więc być udzielony zarówno człowiekowi w stanie łaski uświęcającej, jak i grzesznikowi w stanie grzechu ciężkiego.
Trzecim i chyba najważniejszym celem tego sakramentu jest pomoc potrzebna do wykorzystania czasu cierpienia i zachowania godnej postawy. Cierpienie jest wielką próbą. W chrześcijańskiej religii cierpienie jest przede wszystkim próbą wiary w prawdę, że Bóg jest Miłością. Właśnie w tym momencie potrzebna jest łaska odkrycia sensu cierpienia.

Sakrament namaszczenia chorych pozwala człowiekowi wykorzystać cierpienie dla udoskonalenia własnego i dla zbawienia świata. Przez ten sakrament cierpienie, które jest ciężkim doświadczeniem, nie utrudnia, lecz pomaga w dostępie do Eucharystii.
Nasuwa się logiczny postulat: ilekroć wybieramy się do szpitala, powinniśmy przyjąć namaszczenie chorych. Pobyt w szpitalu łączy się zazwyczaj z cierpieniem. Trzeba więc szukać pomocy Bożej w zrozumieniu i odpowiednim przeżyciu jego tajemnicy. Ludzie w podeszłym wieku, którzy czują się słabo, mogą przystępować do tego sakramentu namaszczenia chorych nawet raz w roku.
11 lutego jest dla niejednego z nas szansą odkrycia całego bogactwa faktu, iż Chrystus w trosce o nasze zdrowie fizyczne, psychiczne i duchowe zostawił nam specjalny sakrament namaszczenia. Warto tego dnia w sposób szczególny dziękować Chrystusowi za tę Jego pełną miłości pamięć o wszystkich chorych. A jeśli nas samych dotyka - niezależnie od wieku - jakieś cierpienie, poprośmy o udzielenie tego sakramentu. Jest to głębokie religijne przeżycie, które umacnia człowieka, dodaje sił i umożliwia zachowanie chrześcijańskiej postawy w godzinach cierpienia.

W naszej parafii msze św. z udzieleniem sakramentu chorych będą 11 lutego,  we wtorek,  o godz. 8.00, 12.00 i 18.00.

Pomóżmy dotrzeć chorym i starszym na to nabożeństwo!