Św. Ojciec Pio o modlitwie…


„Modlitwa jest siłą, która porusza świat. Ona rozlewa uśmiech i Boże błogosławieństwo na każdą niemoc. Bez modlitwy nie można być chrześcijaninem” – pisał święty z Pietrelciny. Tłumaczył też, w jaki sposób sumienne wykonywanie obowiązków może być nieustanną modlitwą. Mówił o sobie: „Jestem tylko ubogim bratem, który się modli”. I rzeczywiście, modlił się nieustannie. Wciąż widziano go z koronką różańca, bo już we wczesnym dzieciństwie dostrzegł, że ataki złych duchów ustępują
przed modlitwą różańcową.
– Podaj mi broń – powiedział kiedyś do współbrata – jest w kieszeni habitu.
– Ale tu jest tylko różaniec – padła odpowiedź.
– Tak, to jest moja broń. Będę strzelał do szatana – odpowiedział.
Był mistrzem, nauczycielem i apostołem modlitwy. I choć postronnym mogło się wydawać, że jako mistykowi i zakonnikowi obdarowanemu stygmatami modlitwa przychodzi mu łatwo, w ciągu życia stoczył prawdziwą walkę o to, aby nieustannie trwać na modlitwie, nie odrywać – nawet  na chwilę –
swoich myśli od Serca Boga.

„Bóg pragnie poślubić duszę przez wiarę” – twierdził. W listach do swoich duchowych dzieci radził: „Cokolwiek czynisz, strzeż się, by nie utracić świadomości obecności Bożej. Nigdy nie rozpoczynaj pracy lub innego zajęcia, nie pomyślawszy najpierw o Bogu, poświęcając Mu dobre intencje i swoje czyny. Niech nie przeraża i nie załamuje cię fakt, iż twoje czyny nie będą doskonałe oraz zgodne z intencją. Jesteśmy słabi jak ziemia, która nie zawsze wydaje owoce zgodnie z oczekiwaniami gospodarza”.

Zachęcał, by nie oddawać się pracy do tego stopnia, żeby duch tracił świadomość Bożej obecności. Zdawał sobie sprawę z tego, że dla ludzi świeckich, żyjących w rodzinie, zabieganych, chwile na rozmowy z Bogiem muszą być rezerwowane, z poszanowaniem rytmu dnia domowników, zwłaszcza małych dzieci, czy też pracujących poza domem. Zalecał, by rano starać się krótko obmyślać plan całego dnia i każde zadanie z góry ofiarować Bogu, podsuwać czekające nas obowiązki pod Jego oczy. Wieczorem zachęcał do rachunku sumienia i poświęcenia się Bogu, w kilku słowach składając w Jego ręce czas odpoczynku.

Dalszy ciąg za tydzień…