Krótka i konkretna lekcja czytania Ewangelii…

Czytajmy bez pośpiechu Po pierwsze, na czytanie Ewangelii trzeba przeznaczyć wystarczającą ilość czasu. Oczywiście bez pośpiechu. Dajmy sobie czas, aby czytać Ewangelie, doceniając też to, że powstawały one przez długi okres. Nasza lektura powinna być bardzo uważna, a kiedy będziemy czytać poszczególne fragmenty zobaczymy, jak są wielopoziomowe, jak bardzo są tajemnicze. Nie wszystko musimy wiedzieć Druga sprawa to zgodzić się nie wiedzieć. Szkoła nas wychowuje tak, że musimy wiedzieć, bo jak nie, to dostaniemy pałę. A to jest inna szkoła, bo gdy człowiek nie wie, to jest bardziej uważny. Kiedy jadę samochodem i nie wiem dokładnie, do którego domu mam jechać, gdzie skręcić,  muszę uważać. A więc zachęcam by czytać spokojnie, potrafić nie wiedzieć i niech te pytania w nas pracują, bo one pokazują nam rzeczy, na które nigdy byśmy nie zwrócili uwagi. Czytajmy stojąc i na głos Po trzecie, warto jest czytać na stojąco i na głos – czytanie Biblii musi mieć świąteczny charakter, bo nie jest to czytanie gazety. W języku polskim czasownik „czytać” obsługuje wszystko, począwszy od czytania mszału czy Słowa Bożego, aż do czytania esemesów – słowo to nie ma więc charakteru świątecznego. Natomiast łacińskie lectio – jak najbardziej posiada charakter uroczysty, pewnie dlatego, że ci co czytali, nie umieli pisać, a ci co pisali, pisali tylko rzeczy warte pisania i czytania. Ponadto, czytanie na stojąco i na głos wspomaga skupienie – proszę spróbować przeczytać tekst głośno i po cichu, a sami państwo zobaczą, jaka jest różnica. Czytając po cichu, przelatujemy tylko oczami, a czytanie na głos generalnie wzmaga naszą koncentrację – pracują usta, słuch, angażują się wszystkie zmysły. Wymawiamy poszczególne słowa, one do nas bardziej przemawiają. Czytajmy tę samą Ewangelię po wielekroć. Po czwarte, myślę, że warto skupić się na samej Ewangelii. Proszę sprawdzić, że bardzo dobrze zrobi nam, jeśli skończywszy Ewangelię św. Mateusza, przeczytamy ją jeszcze raz, może dwa…? Chodzi o to, żeby rzeczywiście poznać tekst, nie tyle żeby go przeczytać, ile żeby ten tekst w nas wsiąkł.  Obcowanie z tekstem Ewangelii zmienia nasze myślenie w tym sensie, że daje nam bezpośredni kontakt ze Zbawicielem. On do nas przemawia, słuchamy Go, widzimy, słyszymy Jego nauczanie. Aby czytać Pismo Święte pośród codziennych zajęć, trzeba coś poświęcić. Trzeba zmienić plan dnia, tak byśmy mieli czas na Biblię. Pozbywamy się tego, co nas rozprasza – tak to powinno działać, a to miejsce zajmuje Biblia.