Tabernakulum już puste, a tu nagle życzenia dla księży…

Triduum Paschalne – najbardziej fascynujący i głęboki czas w Kościele. To trzy najważniejsze dni w roku. Ten czas, zgodnie z liturgiczną tradycją zaczerpniętą od Żydów, liczony jest od wieczornej Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek do Nieszporów Wielkiej Niedzieli.

Kto jest ważniejszy w Wielki Czwartek: Chrystus czy kapłan?

Liturgia Mszy Wieczerzy Pańskiej koncentruje całą naszą uwagę na Chrystusie, który ustanawia Eucharystię. Tabernakulum jest puste. Do konsekracji przygotowuje się tyle komunikantów, by wystarczyło na rozdawanie Ciała Pańskiego jeszcze w Wielki Piątek. Tego dnia wszyscy spożyjemy z jednego stołu Komunię św. To najważniejsza msza w ciągu roku. Naturalnie z sakramentem Eucharystii wiąże się sakrament święceń kapłańskich. Dlatego tego dnia składa się księżom życzenia. Tak naprawdę Wielki Czwartek pokazuje nam, gdzie jest „miejsce kapłana” – nie w centrum i na piedestale, ale na kolanach, podczas mycia nóg swoim wiernym. I to ma być pociągający przykład dla wszystkich, że wszyscy mamy to robić, wszyscy winniśmy sobie służyć.  To jest sens Wielkiego Czwartku: służba i poświęcenie się dla innych z miłości.

Wielki Piątek: na kolanach przed niczym?

Wielki Piątek gromadzi mnóstwo ludzi w czasie liturgii. Nie ma się co dziwić – jest piękna, choć trudna, bo mówi o cierpieniu. Wsłuchujemy się w opis męki Jezusa, jest bardzo uroczysta modlitwa wiernych, adoracja krzyża i procesja do Bożego Grobu ze śpiewem Odszedł Pasterz nasz. To wszystko chwyta za serce. W emocjach warto też jednak zastanowić się, co się dzieje. Ten obraz widzimy co roku: puste tabernakulum, jego szeroko otwarte drzwi tylko podkreślają tę nieobecność Boga w środku, ogołocony z obrusów ołtarz i ludzie, twardo klękający lub przyklękający przed tą pustką.   Bóg umarł. Dlatego klękamy, ale przed krzyżem! I adorujemy go w grobie Pańskim, który jest gdzie indziej niż tabernakulum. Wielki Piątek wzywa nas do zmiany myślenia i uświadomienia sobie, co się stało – Jezus, Bóg, naprawdę umarł i możemy obojętnie przejść obok pustego tabernakulum, bo tam Go nie ma.

Wielka Sobota: trzy problemy

„Wieczorem idziemy na liturgię Wielkiej Soboty”. No nie! Wielka Sobota to dzień aliturgiczny: Chrystus jest w grobie. A my winniśmy przy Nim czuwać. To wszystko. Pod wieczór, najlepiej po zmroku odprawiamy Wigilię Paschalną. Zgodnie z żydowskim zwyczajem, w którym nowy dzień zaczyna się po zapadnięciu zmroku, wchodzimy już w świętowanie zmartwychwstania. Ta liturgia jest dość długa, stąd często pojawia się argument: skróćmy czytania, zróbmy ją wcześniej, bo inaczej nie przyjdą na nią ludzie. Nie zgadzam się. To tam, gdzie liturgia jest przygotowana najpiękniej i celebrowana z wiarą, przychodzą tłumy ludzi. Ten jeden raz roku można się zmęczyć modlitwą!