Adoracja Najświętszego Sakramentu…

Na czym to polega, skoro On milczy?

Kontemplować, to intuicyjnie skupiać się na rzeczywistości Bożej i radować się jej obecnością. Są tutaj zawsze dwa spojrzenia, które się spotykają: nasze spojrzenie na Boga i Boże spojrzenie na nas. Jeśli czasem nasze spojrzenie obniża się i słabnie, to jednak nigdy nie słabnie Boże spojrzenie.  Kontemplacja eucharystyczna sprowadza się niekiedy po prostu do towarzyszenia Jezusowi, do pozostawania w zasięgu Jego spojrzenia, dając także Jemu radość kontemplowania nas, bo chociaż stworzenia nic nie znaczące i grzeszne, to jednak jesteśmy owocem Jego męki, tymi, za których On oddał życie.  Jest w adoracji tajemnica spotkania z Bogiem. I dla każdego człowieka to spotkanie jest inne. W każdym sercu Bóg objawia się inaczej.

Zakochani siedzą na sofie, na podłodze w kącie pokoju, na ławce w parku i często nic nie robią, tylko patrzą w swoje oczy. Znamy zresztą takie powiedzenie: czy widziałeś, jak on na nią patrzy? I wiemy, że to znaczy, że pokochał.

Adoracja jest takim patrzeniem dwojga zakochanych. Jednego – do szaleństwa, aż po krzyż. I drugiego, który nawet jeśli jeszcze nie umie kochać, to przynajmniej pozwala na siebie patrzeć. Adoracja jest nie tylko wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Ona jest też wystawieniem całego człowieka na spojrzenie Boga. Czy spojrzenie Kogoś, kto tak kocha, nie koi wszystkich bolączek? Nie leczy wszystkich zranień?

Pozwól Bogu cię zobaczyć

Hans Urs von Balthasar – jeden z największych teologów naszych czasów i zarazem człowiek kontemplacji – tłumaczył, że „sekret adoracji należy do Boga, a nie do nas”. Więc wierzymy, że coś daje, choć nie od razu widzimy co. Dlaczego?  Ci, co spróbowali się przełamać i zacząć praktykować adorację twierdzą, że przebywanie z Bogiem w ciszy, gdy myśli najpierw się kłębią, potem atakują rozproszenia, a po dłuższym czasie zupełnie nic się nie dzieje, zostawia w nas głęboki ślad. Przypomina opalanie w letni dzień – siadasz, wystawiasz się do słońca i nie od razu widzisz zmianę koloru skóry. Potem jednak okazuje się, że odsłonięty fragment opalizuje brązowym blaskiem, a miejsca ukryte pod ubraniem nadal mają blady kolor. W czasie adoracji zachodzi podobny proces. Nie widzisz w jaki sposób Bóg cię przemienia, gdy siedzisz skulony w ławce..  A jednak to robi…