SŁOWO OD PROBOSZCZA  -  IV Niedziela Zwykła 31.01.2016 r.

Przemyśl uczynki Miłosierdzia!

 "Chorych nawiedzać"

Choroba i cierpienie w mniejszym czy większym wymiarze są udziałem każdego człowieka. Niektórzy nawet przez swoją niepełnosprawność cierpią przez całe swoje życie. Rozejrzyjmy się dookoła i popatrzmy, iluż to naszych bliźnich przebywa obecnie w szpitalu czy hospicjum, iluż leży w domowych łożach boleści. Może i my kiedyś znajdziemy się w podobnej sytuacji. Będziemy wtedy potrzebowali  pomocy pracowników służby zdrowia, rodziny i otoczenia. A czy dzisiaj, będąc zdrowymi i w pełni sił, dobrze traktujemy chorych, starych, zniedołężniałych? Może dokuczamy swemu ojcu, albo matce cierpiącej na chorobę Alzheimera. Czy dbamy o ich potrzeby duchowe i religijne? Oni często tak bardzo chcą się wyspowiadać, przyjąć Komunię św. i namaszczenie chorych. Marzą, by choć jednego dnia wziąć udział w rekolekcjach wielkopostnych i adwentowych. A może nie masz czasu i ochoty, by przywieźć chorych do kościoła albo kapłana do ich domu?  Może nabrałeś przekonania, że zawsze będziesz młody, zdrowy, przystojny i bogaty?

 "Umarłych grzebać"

Przyjdzie nam kiedyś umrzeć, zejść z tego świata, bo nie mamy tu stałego zameldowania. To rzecz pewna, chyba nie ma pewniejszej. Ta konieczność śmierci zasmuca nas, ale nie paraliżuje. W ciągu ziemskiego życia przychodzi nam wielokrotnie spotykać się z fenomenem śmierci i organizować pogrzeby osób najbliższych. Ze smutkiem, z racji rozstania na jakiś czas, grzebiemy naszych zmarłych. Duszę powierzamy Bogu, a ciało oddajemy ziemi.. Czynimy to najczęściej w duchu chrześcijańskim z wielką wiarą w życie wieczne. Niestety, w to grzebanie umarłych wkrada się ostatnio coraz więcej pogaństwa. Denerwuje nas dłuższe kazanie pogrzebowe księdza, bo porusza nasze zatwardziałe serce. Zresztą za chwilę będzie stypa pogrzebowa w - nierzadko luksusowej - restauracji, a tam przecież dobre jedzenie.. Liczy się dla nas jedynie „ładny pogrzeb”, piękny pomnik, kwiaty i znicze podczas uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego. Jakże to przykre, ale wielu z nas nie pamięta później o swoich zmarłych. Nie ma Mszy św. w rocznicę śmierci czy z racji imienin bądź urodzin, nie ma wypominek, a na cmentarzu - nawet w te listopadowe dni - brak modlitwy. Trzeba bezwzględnie przywrócić chrześcijańską pamięć o naszych zmarłych. Przecież zmarłych mamy grzebać, a nie zagrzebać.

Niech te refleksje przypomną nam nieco zapomniane uczynki miłosierdzia względem ciała i przyczynią się do ich solidniejszego praktykowania w naszym codziennym, chrześcijańskim życiu.

KS. WOJCIECH