SŁOWO OD PROBOSZCZA

Niedziela Zesłania Ducha Świętego 04.06.2017 r.

Refleksje na zbliżające się powoli boże ciało...

Kiedy uczestniczymy w procesji Bożego Ciała, pewnie niektórym z nas przypomina się obrazek z dzieciństwa. Urzekające jest sypanie przez dziewczynki kwiatów "pod stopy Boga", baldachim nad Panem Jezusem, "żeby deszcz na niego nie padał i ptaki nie zabrudziły", śpiew z trzeszczących głośników niesionych w plecaku przez najwyższego ministranta. I ten zapach – kadzidło i wiosna splecione razem w tak niezwykłej woni, że nie można jej porównać z niczym innym. To może skoro my Pana Jezusa w sercu niesiemy, to chyba trzeba też sobie czasem kwiatów nasypać pod stopy. Kwiatów dobrych uczynków....? Niezwykle doniosła i ważna jest procesja Bożego Ciała. Nasze świadectwo wiary, czci i przywiązania do Jezusa, a także uświadomienie na nowo, że On nie chce być zamknięty w kościele, że pragnie wychodzić do nas, że nam błogosławi w naszej codzienności. Kiedyś przeczytałem gdzieś pewną historię... Ktoś przyprowadził do katolickiego kościoła osobę innego wyznania. Uczestniczyła ona we mszy stojąc i obserwując wiernych. Po mszy powiedziała: "Podczas podniesienia, kiedy ludzie adorowali Przeistoczonego na klęczkach, na siedząco, na stojąco, pomyślałam: jeśli naprawdę uwierzyłabym, że tam w tym opłatku jest prawdziwy Bóg, nie wstałabym nigdy z kolan. A oni, zebrani tutaj – czy oni wierzą? Tak niedbale wykonują gesty adoracji, wychodzą z kościoła przed Komunią albo zaraz po niej…" Właściwie wstyd mi zawsze, kiedy przypomnę sobie ile razy my, wierzący w Chrystusa, przyjmujący Boże Ciało, gorszymy innych. Obym ja nigdy więcej "nie wstał z klęczek", obym potrafił trwać w takiej postawie nieustannie. W końcu – wierzę…

Ks. Wojciech Jabłoński